Niestety wciąż nie mogą dopisać do swego konta jakichkolwiek punktów szczypiorniści „Azotów-Puławy” II. W kolejnym meczu II ligi podopieczni Piotra Dropka przegrali u siebie z Padwą Zamość 27:30.
Wydawało się, że tym razem puławianie zejdą z parkietu jako zwycięzcy. Azoty lepiej zaczęły mecz i szybko osiągnęły kilkubramkową przewagę. Gospodarze grali jednak nierówno i dobre okresy przeplatali przestojami. Jeszcze przed przerwą Padwa odrobiła starty i po pierwszej połowie nic nie było przesądzone.
Po zmianie stron kibice mogli być pełni nadziei. Skuteczna gra miejscowych pozwoliła im na osiągnięcie nawet sześciobramkowej przewagi (22:16). Zamościanie zmienili jednak ustawienie w obronie i to przyniosło skutek. Przechwycone piłki w defensywie i szybkie kontrataki przełożyły się na łatwe bramki. Na kilka minut przed końcem meczu Padwa wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca.
- Mimo porażki muszę pochwalić chłopaków, bo przez większą część meczu grali naprawdę dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Niestety w drugiej połowie, po reorganizacji obrony gości, straciliśmy trochę pewności siebie w ataki i rywal to wykorzystał. Niemniej w porównaniu do początku sezonu widać postęp. Myślę, że wygrana w II lidze to tylko kwestia czasu – powiedział Piotr Dropek, szkoleniowiec „Azotów-Puławy” II.
„Azoty-Puławy” II – Padwa Zamość 27:30 (12:11)
"Azoty-Puławy": Sętowski, Wiejak - Adamczuk 12, Kosiak 6, Mielczarski 4, Domagała 3, Śliwiński 2, Prościński, Bielawski, Urbaniak, Mchawrab, P. Górnik.